Monday, 7 April 2008

Po przerwie

Pierwszy dzień szkoły po prawie miesięcznej przerwie za mną. Normalnie swoje grupy uwielbiam. Nie zdarza się to często, ale dzisiaj byłem jakieś 10 minut przed lekcją. Kilka osób już czekało, więc się przywitałem. Zero odzewu. Nie chciałem z nimi czekać, więc poszedłem na schody. Kilka pozostali zaczęli przychodzić. Mijali mnie, udając że mnie nie znają. I tak wszyscy względem wszystkich. Żadnego „cześć”, kiwnięcia głową. Nawet „ugryź się w dupę” nie powiedzą. Zupełnie jakby się nie istniało.

Przypomniały mi się nasze rozmowy przed zajęciami, w ich trakcie i po, jak studiowałem w Polsce. O tamtych osobach coś się wiedziało, nie zawsze się wszystkich lubiło, ale przynajmniej wiedzieliśmy, że jesteśmy ludźmi. Zawsze była kupa śmiechu, albo rozmowy na poważne (i mniej poważne) tematy. Nawet, mimo moich problemów z zapamiętywaniem imion, nauczyłem się , kto i jak się nazywał. Tutaj studiuję już drugi rok, a z imienia znam może pięć osób, nazwiska chyba tylko dwa. Przed lekcjami zawsze cisza, prawie nikt nie rozmawia. I jeszcze to ich niezmiernie wkurwiające „like” i „oh my god”. Najgorzej jak te dwa są łączone w jedno ”zdanie”: „And I was like: oh my god!” Nic tak nie potrafi zepsuć dnia, jak słyszenie tego wszędzie dokoła: w drodze do szkoły, na przerwach, na zajęciach, w drodze do domu, w sklepie. Jednym słowem: WSZĘDZIE. Jak ktoś nie wierzy, jak wkurzające to potrafi być, to niech spróbuje tutaj pomieszkać. Kurwica gwarantowana.

Czasem tęsknię za studiowaniem w Toruniu, za poczuciem przynależności do grupy, za tym, że niektórych z tych ludzi mogłem nazwać znajomymi/przyjaciółmi. Jedna z tych przyjaźni przetrwała mimo upływu czasu i dzielącej nas odległości. Tutaj wiem, że nic podobnego się nie powtórzy.

Jutrzejszy dzień będę, z pewnością, źle wspominał. Eseje nienapisane, tłumaczenie niewysłane. Aż strach się bać.

Bonusa żadnego dzisiaj nie będzie. Może jutro.

5 comments:

Anonymous said...

Dobra... Juz dawno tak się nie wzruszyłam. Autentycznie mialam łzy w oczach! To ja Ci teraz coś powiem, choć juz chyba mówilam... ŻE DLA MNIE TA PRZYJAŹŃ ZNACZY WIECEJ NIŻ WSZYSTKIE INNE RAZEM WZIĘTE. Tu, kiedys mieszkam z Kamila, jakby doceniam to jeszcze bardziej, Tesknie oczywiscie z agrupa z Torunia, naprawde to fajni ludzie. W sumie zawsze moge na nich liczyc, ale to nie to samo co bylo na pierwszym roku. Cieszę sie, ze tak zostalo, tzn, ze mamy kontakt i uwazam, ze to cos niezwyklego, btw. moja mama tez tak uwaza:) To strasznie kiczowato zabrzmi teraz, ale... Buziak;) Hyhy. Zeby nie bylo zbyt patetycznie!;)
7 Apr.

Anonymous said...

To naprawde straszne, bo ja slyszalam, ze ludzie tam są powsciągliwi, ale ja nie wiem czy bym wyrobila w takiej atmosferze... Ale bądź twardy, bo fajny kierunek!!! I miej ich w dupie!
7 Apr.

zarazek said...

No i też mam.
8 Apr.

Anonymous said...

Czy kurde swoje komentarze mozna edytowac? Fuck. Weź popraw wszystkie bledy skladniowe, literowe i ogolnie to co bez sensu...
W pierwszym komentarzu zamiast "to doceniam" powinno byc "ja doceniam", w sensie przyjaźń. zamiast kiedys - kiedy, zawsze wskakuje mi to jebane "s"; drugi komentarz bez kurwa koherencji i kohezji, lipa. Ale coz, bylam wzruszona i mialam gorączke:):P
8 Apr.

zarazek said...

Komentarzy się, niestety, edytować nie da. Ale to nic, nie przejmuj się i tak tego nikt, oprócz mnie, nie przeczyta.
9 Apr.